Wampiry po raz pierwszy

 

Trauben Pechowiec

     Dziś siódmy raz wróciliśmy do domeny Ravenloft. Prócz mistrzującego mnie byli to:
  • Jared, niziołek/łotr 3 lvl prowadzony przez Haczyka
  • Balasar, drakon/zaklinacz 3 lvl prowadzony przez Balistę
  • Sorinim, półork/wojownik 3 lvl Mistrz Bitew prowadzony przez Linkolna
  • Carnis, elf/łowca Mroczny Tropiciel 3 lvl prowadzony przez... Carnisa
  • Gerhard, drakon/barbarzyńca 3 lvl prowadzony przez Drzewca
  • Trauben Pechowiec Ungart, krasnolud/kapłan Lathandera 1lvl prowadzony przez Telucha
     Był jeszcze Ungarth, ale jego gracz się nie stawił, więc stał się NPC.

     W poprzednim odcinku drużyna odwiedziła miasto Vallaki i z miejsca weszła na drogę bezprawia, zabijając miejscowego szefa straży, Izeka Straznego (chciał dorwać z jakichś powodów Ireenę Kolyanę, którą drużyna eskortowała). Wspaniała Siódemka schroniła się następnie do Świątyni Świętego Andrala, gdzie miejscowy kapłan (Lucjan Petrowicz) obdarzył ją questem: odzyskajcie relikwie świętego, bez których świątynia nie będzie prawdziwą świątynią!. W tym momencie zaczęła się sesja nr 7...

     Porwanie relikwi zlecił miejscowy wytwórca trumien, Henrik van der Voort, zanim jednak drużyna go odwiedziła, poszła do zajazdu Błękitna Woda prowadzonego przez Urwina Martikova i jego rodzinę. W środku spotkali Rictavia, cyrkowca będącego skarbnicą wiedzy na temat lokalnego folkloru. Szczególnie zaciekawiła ich opowieść o Argynvostholt...

     Ale to zostawili sobie na kiedy indziej. Na razie zregenerowali siły długim wypoczynkiem i nad ranem ruszyli do warsztatu van der Voorta, przy okazji dowiadując się, że są ścigani listem gończym wystawionym przez burmistrza Vargasa Vallakowicza. Nie przejęli się tym zbytnio, pozwolili sobie nawet na odwiedziny u lokalnego producenta zabawek, Gadolfa Blinskiego, którego małpka Piccolo fatalnie ugryzła drakona Balasara (ugryzła go w ucho, ale już kilka minut potem jakaś nieprzyjemna egzema pojawiła się... na kroczu humanoidalnego jaszczura). Przy okazji pojawił się subquest: odnalezienie Mechanicznego Człowieka w zamku Ravenloft...

     Do warsztatu van der Voorta włamał się Jared, przez dach. Szybko znalazł relikwie, a nawet bonusowe pieniądze. Wtedy jednak po raz pierwszy w tej krainie straszliwego wampira drużyna nadziała się... na wampiry.

     Kilka dni temu sam Strahd von Zarowicz odwiedził starego trumniarza i ubił z nim pakt. Henrik miał w jakimś celu przechować przez jakiś czas sześć wampirzych pomiotów, upiornych tworów hrabiego Ravenloftu. I teraz pomioty owe wylazły ze swoich skrzyń. Spanikowany Jared zbiegł z piętra na parter, gdzie w międzyczasie włamała się pozostała część drużyny (poza Ungarthem, który pozostał wraz z Ireeną w Błękitnej Wodzie i poza Balasarem... który koił właśnie pewną potrzebę saneczkowaniem po vallakijskim bruku). Rozpętało się starcie, w którym drużyna od razu zrozumiała, że musi się dla niej skończyć źle. Nieprzytomny padł w nim Trauben, którego zdołał uratować Sorinim, a kolejne ofiary były kwestią czasu, gdyby nie intuicja Jareda, który powstrzymał napastników kośćmi świętego Andrala. Pomioty zbiegły...

   Nie licząc zmielenia patrolu straży miejskiej, to był już koniec :)

Komentarze

Popularne posty