Elfia Pieśń

 


     Dziś (w zasadzie już wczoraj) zainicjowaliśmy nową dedekową kampanię, ostatnią już niestety z tych, które udało się spolonizować: „Zstąpienie do Avernusa”. W klubie pojawiły się nowe twarze, trzeba im było zorganizować wejście w nasze podejście do gier fabularnych.

     Moją drużynę tworzy tu grupa spiskowców, którym nie wyszedł spisek. Próbowali spenetrować Posiadłość Mandorcaia w poszukiwaniu mocy, skończyło się na serii otruć i sromotnej ucieczce z Wrót Baldura. Teraz, po kilku latach wrócili, bo Płomienne Pięści potrzebowały każdego, kto był zdolny im pomóc.

     W pobliżu Wrót zniknęło miasto. Nie byle jakie: Elturel, stolica Elturgardu - pozostał po nim jedynie krater. Wrota zalewa teraz fala uchodźców, z drugiej strony w samym mieście kultyści z Martwej Trójki rozpętali kampanię terroru. Kapitan Zodge, pełniący obowiązki dowódcy Płomiennych Pięści (dotychczasowy dowódca, Ulder Ravenguard zniknął wraz z Elturelem) uznał, że sprawę kultystów może powierzyć grupie najemników.

     Ci najemnicy to:
  • Darvin - mnich, pustelnik, przywódca spisku (Drzewiec)
  • Ayas Keyeel - elfi łowca (Holler)
  • Volendter - drakon, paladyn Tymory (Dragon)
  • Balgrim Ognistokuty - krasnoludzki wojownik (Balista)
  • Damakos - tiefling bard (Haczyk)
     Ponad połowę spotkania pochłonęła oczywiście kreacja postaci. Na samą akcję zostały niecałe dwie godziny… i były to dobre godziny! Przygrywały nam dedykowane tej kampanii dźwięki z Syrinscape i jak zwykle dawały radę. Jak rasowy gadżeciarz, zaopatrzyłem się również w ekran MG, przeciętny swoją drogą (ale ilustracja ze strony zewnętrznej zacna). 

     Chłopcy (prawdopodobnie, choć Darvin podejrzewa Balgrima o bycie kobietą) spotkali się z Zodgem przy Bramie Bazyliszka, tam ostatecznie już zgodzili się na rolę szwadronu śmierci mającego wyeliminować Martwą Trójcę. Pomóc miała im w tym queście Tarina, miejscowy diler informacji mająca kontakty z Gildią Złodziei. Tarina lubiła przesiadywać w tawernie „Elfia Pieśń”, tam też więc skierowała się drużyna. 

     Tarinę znaleźli od razu, aczkolwiek najpierw pogrążyli się w hazardzie dzięki Kościom Baldura, które były jednym z gwoździ programu tej sesji. By uzyskać informacje, moi gracze musieli ochronić Tarinę przed kłopotliwymi znajomymi z przeszłości, ósemką piratów z jej dawnego okrętu. Starcie okazało się szybkie, łatwe i przyjemne (no, nie dla Ayasa, który został dotkliwie poraniony). Tu sesja się skończyła.

     Było super, jak zwykle :)

Komentarze

Popularne posty