Weissbruck
Kontynuujemy Wewnętrznego Wroga... i Łowców Głów! Miesiąc temu Łowcy zaokrętowali się na "Berebeli", barce pływającej po Kanale Weissbruckim by popłynąć ku Bogenhafen... i spadkowi, który przez przypadkowe podobieństwo szansę na przejęcie miał Gottschalk Scheller, szampierz i ulrykański mnich w jednej osobie (osobie Drzewca). Dziś graliśmy bez Carnisa, więc jego paser stał się enpecem, za to z Alexandrem (kislevickim dokerem granym przez Balistę), Heganberem (krasnoludzkim górnikiem granym przez Jawora), Perzivalem Steigerem (niziołkiem przewoźnikiem (kiedyś zielarzem) granym przez Telucha), Eldatokiem Bokgrumssonem (Zabójcą Trolli granym przez Bońka) i Dragonem Eggiem (wiecznym studentem granym przez Grega).
Sesja zaczęła się od scysji Heganbera z kapitanem Josefem, zakończonej kilkunastominutowym ciągnięciem ciągle tonącego krasnoluda za barką (Josef przy okazji... oddał hołd naturze). Poza tym folklorystycznym akcentem, pierwsze trzy dni podróży minęły spokojnie. Pod wieczór jednak 29 jahrdrunga 2512 roku, gdy Berebeli dobiła do mola w miejscowości Weissbruck, spokój się skończył. W Weissbrucku był Adolphus Kuftsos, łowca nagród z kuszą, którego drużyna przelotnie poznała już w Altdorfie. Kuftsos zorganizował z trzema zbirami nocny atak na barkę, w trakcie którego drużyna ostro oberwała - znokautowani zostali Alexander i Dragon (ten ostatni stracił przy okazji serdeczny palec prawej dłoni). Stresu nie wytrzymała Gaja, półgryf Gottschalka (miejmy nadzieję, że przestraszona ogniem półkotka wróci do właściciela w następnym odcinku).
Tym niemniej, starcie skończyło się sukcesem i gradem expa. Przy okazji, okazało się że Kuftsos nie działał sam, na co wskazywał znaleziony przy nim list....
Komentarze
Prześlij komentarz