Dom śmierci: wyjście

 


     Trzecie już nasze spotkanie w gotyckim świecie Strahda von Zarovicha było ciągiem dalszym eksploracji tytułowego "Domu śmierci", czyli ponurej posiadłości małżeństwa Durst. W poprzednim odcinku Balasar (drakon zaklinacz grany przez Balistę), Gerhard (drakon barbarzyńca grany przez Drzewca), Carnis (elf łowca grany przez Zarana), Jared (niziołek łotr grany przez Haczyka) i Surinim (półork wojownik grany przez ABlinkolna) znaleźli piwnice domostwa, gdzie zdołali pochować doczesne szczątki dzieci upiornych Durstów. Teraz przyszedł czas na ostateczną konfrontację z resztkami kultu, który po sobie pozostawili.

     I wyszło to im zadziwiająco łatwo. Najtrudniej poszło ze sposobem oświetlenia mrocznych korytarzy: początkowo Balasar zaproponował, że rzuci Światło na cylinder noszony przez Surinima, ale zwyciężyła obawa, że ledowy kapelusz będzie oślepiał idących z tyłu. Postawiono na zwykłą pochodnię niesioną przez... ogon Gerharda. Potem poszło w miarę gładko, jeśli nie liczyć utraty przytomności półorka który spadł w wilczy dół. Ostatecznie chóralne śpiewy duchów kultystów zaprowadziły drużynę do rytualnego ołtarza. Odważnym, który do niego podszedł, okazał się Jared.

     Teraz nastąpiła zaprojektowana przez autorów kampanii kulminacja: pojawiły się widma trzynastu kultystów żądające, by drużyna kogoś uśmierciła. No i Jared przypomniał sobie... że tło fabularne postaci dało mu tresowaną myszkę. Jared jest złym łotrzykiem, więc nie zastanawiał się długo: mysz została zarżnięta, a kultyści zniknęli.

Tuż przed egzekucją

     I właściwie tu przygoda mogłaby się skończyć, gdyby bohaterów nie zaintrygował wielki kompostownik leżący w grocie obok. Balasar splunął na niego swym jadem i kompostownik przebudził się, był bowiem gnilcem w hibernacji. Balasar został połknięty i znowu walkę spędził w komie - po kilku turach wyczerpującego starcia Carnisowi udało się rozpruć brzuch monstrum i Drakon po raz drugi się urodził, tym razem nie z jaja, a przez cesarskie cięcie.

     Ostatnią atrakcją była ewakuacja. Chłopcy wyszli z domu przez okno, na sznurze. Jared spadł, strącił Balasara i znowu prawie go zabił... ale pechowy drakon przeżył na jednym hp.

     I pomyśleć, że to dopiero prolog do przygód w Barovii!


Komentarze

Popularne posty