Potyczka pod Vogelsang

 



     Dziś kontynuacja opowieści o kłopotach wsi Turnford! Ostatnim razem (jedenaście miesięcy temu :) ) moja drużyna znalazła się w opałach: rycerze Zakonu Karmazynowego Kielicha po krótkim starciu pojmali ich wszystkich. Los towarzyszy miał się rozstrzygnąć w zależności od tego, czy przeżyje poraniony przez nich Beren, jeden z zakonników. Wszyscy gotowali się na śmierć.

     Nadeszła jednak odsiecz, jednoosobowa odsiecz. Dyszący żądzą zemsty myśliwy Eigar (rycerze zabili mu syna) zdołał się przekraść do karczmy w której więziono drużynę i ją uwolnić. Szybki odskok do lasu i narada: co zrobić? Zakon zamierzał zostać tu na dłużej, przy wiosce powoli powstawał ich gródek Vogelsang. Eigar był zdania, że należy w nich uderzyć zanim się tu umocnią.

     Okazja szybko się znalazła sama. Jeden z zakonników (Sigurd) pojechał na południe, do Glynneath, zapewne po zakonne posiłki. W wiosce pozostał jeden sprawny Przysposabiany i trzech Rycerzy, z czego jeden (Lotar) nadzorował budowę Vogelsang. Postanowiono uderzyć właśnie tam.

     Nie wszystko poszło dobrze: próbujący sterroryzować wiejskiego przygłupa Owena Torr (Młody Tropiciel grany przez Carnisa) tak bardzo go zastraszył, że ten swymi wrzaskami zaalarmował Lotara. Ten stratował w szarży Torra... i sam został nieoczekiwanie zabity przez nacierającego Dalstona (Materiał Na Rycerza grany przez Linkolna). Zaalarmowana przez Owena została jednak również pozostała trójka zakonników, Pierwszy Miecz Cormyr, Drugi Miecz Hardrade i Przysposobiony Gero. I wiecie co? Na szarżę tych rycerzy moi chłopcy odpowiedzieli kontrszarżą...

     Gwałtowne starcie trwało chyba 8 tur. Cenric (Nieopierzony Złodziej grany przez Haczyka) jako jedyny w nim nie uczestniczył, pobiegł bowiem do wioski szukając chętnych do bitki. Zginął Eigar oraz Connor, chłop którego do walki zachęcił Hrothgar (Nieopierzony Czarodziej grany przez Telucha), a sam Hrothgar wraz z Torrem (który zdążył w międzyczasie wrócić do przytomności) i Dalstonem legli bez zmysłów na ziemi. Bohaterem ostatniej akcji okazał się Gordon (Lokalny Bohater grany przez Drzewca), który powalił ostatniego z walczących rycerzy, samego Cormyra.

     Zwycięstwo! Awans na drugi poziom! I oczekiwanie na odwet zakonnej roty, która znajdowała się w Glynneath... :)

Komentarze

  1. Brzmi bardzo dramatycznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak z sielskiej wsi zrobiło się niespodziewanie pole bitewne :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty