Szara Korona

     W lipcu po raz ostatni zagraliśmy w Cień Władcy Demonów, zostawiając naszą drugopoziomową wtedy drużynę po zakończeniu scenariusza "Błędna Matka". Cel podróży nie był nadal zrealizowany: złodziej Świętego Paliczka Astrid ciągle był w rękach nieuchwytnego Edgara... Pościg więc trwał.

     Drużyna dziś miała rotację w składzie. Ostatecznie już odeszła Dyonima, najwyraźniej zniesmaczona niekompetencją bojową reszty w karczemnej piwnicy, zastąpił jednak ją Nyrel, aspirujący do bycia druidem kleryk Starej Wiary (Elpi). Nyrel też szukał Edgara, który najwyraźniej wyspecjalizował się w kradzieżach dewocjonaliów - zgarnął bowiem druidowi Albertusowi Goldsteinowi jakąś świętą statuetkę. Pozostali członkowie drużyny to widoczny obok T00l, automaton z amnezją prowadzony przez Haczyka, Walter czyli splugawiony czarcimi rogami kleryk wiedźmiarstwa (Teluch), Belial czyli otoczony cuchnącymi oparami kambion wojownik (Drzewiec), Pierd, gobliński łotr grany przez Carnisa, Sam wreszcie, czyli ożywiony niziołek/mag grany przez Zigriina. Bardzo urozmaicona menażeria.

     Tym razem graliśmy w całkowicie mój scenariusz, który poprowadził drużynę ku szybko rozwijającemu się miasteczku Szara Korona. Widziano tam Edgara, który zbałamucił Alinkę, córkę oberżysty Arnolda z "Pod kamulcami". W Szarej Koronie szerzyła się właśnie napędzana strachem ksenofobia wywołana ponurymi wieściami z innych stron Imperium: nie dość, że bunt orków daleki był od stłumienia, to jeszcze na niebie pojawiły się jakieś czerwone światła, najwyraźniej mordercze.

     Chłopcy błyskawicznie ogarnęli jednak sytuację. Walter dowiedział się od Ulki (żony oberżysty Arnolda), że dziś rano Alinka uciekła z Edgarem do Malinowego Lasu, a reszta drużyny od samego Arnolda, że byłby bardzo zadowolony gdyby Edgarowi zdarzyło się coś złego. Obkupili się więc i ruszyli za uciekającą parą zakochanych.

     Historia nie miała jednak romantycznego zakończenia.

     W Malinowym Lesie Nyrel wytropił grupę pięciu najemników, która właśnie zgwałciła i zabiła Alinkę. Edgara nie było, a najemnicy właśnie zerwali chyba z nim kontrakt. Na północy, za lasem wzbierała dziwna burza z czerwonymi błyskawicami a Nyrel udatnie zaczął naśladować wycie wilka, więc najemnicy zaczęli się ewakuować, wpadając od razu w pułapkę naszych bohaterów.

     To nie była walka, którą będą dobrze wspominać.

     Początek co prawda był niezły, bo nekromanta Sam plując na Splugawienie wywołał martwiacze dłonie z gleby, które częściowo unieruchomiły gwałcicieli, po czym Pierd zabił ich przywódcę... ale później rozpoczęła się fiesta słabych rzutów. Zanim drużyna osiągnęła przewagę, zdefektował T00l (jak zwykle), a Walter stracił przytomność. Ostatecznie jednak zginęło trzech najemników, jeden stracił przytomność a ostatni po prostu się poddał. Gdy zobaczył dekapitującego trupa kolegi Beliala... wyśpiewał wszystko. Edgar jest na wzgórzu niedaleko stąd, tam ubija targu z miejscowym kapłanem i generalnie dzieją się niedobre, okultystyczne rzeczy.

     I działy się.

     Jakiś kultysta w kamiennym kręgu klęczał wśród czerwonych błyskawic, wykręcony dziwnie Edgar lewitował nad nim, a po niebie leciało czerwone światło z metalowym, ośmiornicowym ciałem.

     cdn!

Komentarze

Popularne posty