Mrok zapada nad Shemem

 


     Nasza najnowsza przygoda przyniosła nam powrót do Modiphiusowego Conana, do scenariusza startowego, czyli do "Shemickich sępów". Ostatnio moja drużyna (Niall, asgardzki najemnik/kupiec grany przez Zarana; Tiberio bossoński barbarzyńca wojownik grany przez ABLinkolna; Balomir Władca Zwierząt hyperborejski barbarzyńca/pasterz grany przez Balistę; Vulgo, czyli łotr/rzemieślnik grany przez Zigriina) przetrwała katastrofę khoradżyckiej armii w której służyła, odnalazła khoradżycką księżniczkę Neferet którą próbowali porwać jej właśni gwardziści i dowiedziała się, że książę Satabus i jego nałożnica Amunet (przy okazji siostra bliźniaczka Neferet) zostali porwali przez Shemitów.
     Drużyna dziś wystartowała od zabicia zdradzieckiego dowódcy gwardzistów, po czym powiększyła się o ukrywającego się pod rydwanem brythuńskiego szamana/pasterza Achilla (Drzewiec). Neferet skłoniła wszystkich do rozpoczęcia pościgu za Shemitami. Pościg się udał... i nie udał jednocześnie. Ciężko ranny Satabus odnaleziony został w ruinach starożytnego miasta, otoczony przez kilkadziesiąt shemickich trupów... nie przez niego ubitych.
     Achillo odratował umierającego księcia, dzięki czemu można było usłyszeć jego historię o ghulopodobnych stworach, które zmasakrowały Shemitów i porwały Amunet. Po krótkich negocjacjach dotyczących nagrody, drużyna postanowiła ścigać ghule. Dość szybko znaleziono ogromną, suchą cysternę do której zeszły moje pokraki... a za plecami odezwały się shemickie rogi sygnałowe. Satabus odłączył się, by odciągnąć pościg, a przyjaciele zeszli w mroki miejscowych systemów wodociągowych, które zamieniły się w siedlisko ghuli.
     Doszło tam do jednego encountera z czterema, a potem jeszcze czterema ghulami (Vulgo rzucił dwie dwudziestki i zadziałało Fatum). TRWAŁ GODZINĘ. Niestety, drugie spotkanie z systemem 2d20 w wersji conanowej trochę nas odrzuciło: poziom skomplikowania systemu wybił ponad skalę i naprawdę nie przypominam sobie, bym grał w coś z podobnie ciężką mechaniką. W dodatku jak sądzę - i tak sporo upraszczaliśmy, ze zwykłej niewiedzy :( Padł głos, że zagramy w to jeszcze po raz trzeci (by dokończyć przygodę) i jeśli nasze odczucia się nie zmienią - pożegnamy ten system. A prawie już kupowałem conanowy bestiariusz...

Komentarze

Popularne posty