Chop Shop

 


     Wczoraj przenieśliśmy się w czterdzieste milenium
     Winnym tego jest po części Pyrkon, na którym zakupiłem (pośrednio, bo dzięki Zigriinowi) podręcznik do Imperium Maledictum, najnowszego systemu RPG WH40k od Cubicle 7. Same wieści o pomyśle wydania nowego tytułu przyjąłem kiedyś ze zdziwieniem - po co im on, skoro przejęli Wrath&Glory?  Trochę już wiem, choć nadal trochę się dziwię: W&G to nie tylko inna mechanika, to też klimat nieco inny: trochę takie high adventure w świecie grimdarku. Imperium Maledictum zaś nie ma już nic z tego sznytu: to grimdark pełną gębą, owoc związku Dark Heresy z czwartą edycją WFRP.
     Na znajome elementy trafiamy tu na każdym kroku: k100, umiejętności, talenty, system awansów z kupowaniem cech, rozwinięć umiejętności i całych talentów, wróżby śmierci czy nawet przewagi. I są te elementy gdzieniegdzie poprawione, najbardziej podoba mi się to, co zrobili z przewagami w walce, które przestały zmieniać się aż tak często jak w WFRP4. Generalnie na razie mechanice daję ostrożny plus.
     Zastosowaliśmy delikatnie zmienioną przygodę ze startera, The Blazing Seraph. Delikatna zmiana polega na tym, że drużyna wylosowała sobie patrona, klerka z Administratum Quintena Petroniusza, więc wzmiankowany w starterze inkwizytor Halikarn dostał drużynę jedynie w wypożyczenie. A ta drużyna to:
  • Echo, gwardzista z Astra Militarum, mistrz miecza łańcuchowego pochodzący ze świata feudalnego, wojownik - prowadzi go Zigriin
  • Tyruss, też gwardzista, snajper z dzikiego świata dręczony przez wizje martwych ludzi - prowadzi go Juleks
  • Gamma - opryszek z feudalnej planety Octavian Secundus, który w pewnym momencie swego życia odkrył talent do zaglądania w Osnowę i stał się mistykiem, sankcjonowanym psionikiem - prowadzi go Teluch
  • Rhia - adept Mechanicum na gąsienicach (to on ochrzcił całą drużynę, gdy przypomniałem sobie cudownie niedobry film z lat osiemdziesiątych) ze świata-kopca Voll, łysy Nowicjusz Logis - prowadzi go Carnis
  • Dziobas - też Mechanicum, ale z nogami; Nowicjusz Genetor ze świata-kopca Persepolis - prowadzi go Jawor
     Przygoda zaczęła się, gdy inkwizytor Halikarn zlecił drużynie zbadanie okoliczności eksplozji w Rafinerii Kwasu Delta-64: ktoś ją w cudowny sposób przeżył i zaczął być uważany za żyjącego świętego. Ich łącznikiem miał być mieszkaniec kopca Rokarth na planecie Voll: Leo Mrugacz Rantz. Problem w tym, że Mrugacza akurat ktoś porwał: kilkuosobowy gang będący częścią Obcinaczy, jednej z najpotężniejszych sił w półświatku Rokarth. Szefująca mu panna Blister zażądała okupu: 2000 solarów, sumy poza zasięgiem naszych bohaterów. Pozostała im alternatywa: negocjacje albo przemoc.
     Spróbowali obu opcji. Konfrontacja miała miejsce w lokalu Chop Shop (gdzie przy okazji okazało się, że Obcinacze obcięli już Mrugaczowi cybernetyczną nogę). Echo, Gamma i Dziobas weszli do środka, gdzie Dziobas spróbował przekonać Blister, że Leo bez nogi powinien być tańszy, z kolei Rhia i Tyruss zasadzili się na gang na zewnątrz. Z negocjacji nic nie wyszło, więc zaczęła się przemoc, w której moi bohaterowie okazali się być przerażająco skuteczni: dwóch oprychów ściął swym mieczem Echo, jednego ustrzelił Tyruss, ostatni zaś dobity został przez Gammę (który swoją drogą został też w tej walce solidnie postrzelony. Blister zaczęła uciekać.
     Tu sesja się urwała, mam nadzieję na ciąg dalszy!

Komentarze

Popularne posty