Bestia z Angmaru


     Jedyny Pierścień po raz trzeci (albo czwarty, jeśli liczyć pewien jednostrzał)! W poprzednim odcinku kampanii drużyna (Daeron, elf wysokiego rodu grany przez Telucha; Farin, krasnolud z rodu Durina grany przez Jawora; Baranor, dunedaiński ranger grany przez Haczyka; Nob Półuchy Wayward, człowiek z Bree grany przez Drzewca; Elros, lindoński elf grany przez Linkolna) wróciła z wielkiej wyprawy do Narag-nala, ogarniętego mrokiem zespołu dunedaińskiej twierdzy i krasnoludzkiej kopalni. Wróciła zwycięska, lecz poturbowana: zginął tam ostatecznie hobbit Mungo. Początkowo wydawało się, że wybiło to przygody z ich głów, ale...

20 Cermië 2965 roku III Ery

     Przyjaciele siedzieli właśnie w "Pod Rozbrykanym Kucykiem", narzekając na obecne trendy agraryzmie i polityce leśnej, gdy podszedł do nich pewien młody, trochę nieśmiały hobbit. Na imię miał Bungo, a w sercu płonęła mu żądza przygód. Agenci Elronda zaczęli obrastać w Bree niejaką sławą w tym właśnie zakresie, więc Bungo zaproponował przyłączenie się do grupy, wnosząc do niej siebie, swego kucyka Chuchraka i plotkę o wielkim skarbie zostawionym przez pewnego króla w Górach Błękitnych.

     Elros szybko zidentyfikował monarchę jako Arveduiego, ostatniego władcę Arthedain. Faktycznie przebywał przez jakiś czas u zboczy Ered Luin, a konkretniej niedaleko góry Scowl. Nazajutrz drużyna była już w drodze.

     Niestety, jej przewodnikiem znowu został Farin.

Farin całkiem nieźle znał Eriador, ale akurat niekoniecznie te jego zakątki, gdzie akurat maszerowała drużyna. Długa wędrówka na północny zachód obfitowała więc w wiele incydentów: to zgubiono na jakiś czas zwiadowcę Bunga, to Elros zamiast zająca, ustrzelił hobbicką kozę, to Daeron spanikowany mrokiem lasu na podnóżu Gór Błękitnych spadł z drzewa (i prawie skonał), to Nob Półuchy wdał się w pyskówkę z gwardzistami samego Kirdana z Szarej Przystani... Jedyne pomyślniejsze zdarzenie miało miejsce niedaleko Michel Delving, gdzie Bungo spotkał swego przyjaciela Roba (Rob był szeryfem, Bungo w pierwszej chwili był przerażony, że kuzyn chce go aresztować w sprawie zabitej kozy)...

Jakoś przeżyli tę wyprawę.

21 Úrimë 2965 roku III Ery

     Miesiąc później dotarli do resztek po krasnoludzkim mieście u zboczy Scowl. Totalnie wyczerpany Bungo znalazł resztki sił, by znaleźć boczne wejście do kopalni... i zaczęło się długie błądzenie (podczas którego upadek ponownie prawie zabił Daerona). Po trzech godzinach drużyna znalazła jednak gawrę straszliwej Bestii z Angmaru, która tysiąc lat wcześniej doprowadziła do ucieczki króla Arvedui... ogromny, masywny niedźwiedź, potrafiący regenerować swoją Wytrzymałość. To był naprawdę epicki finał przygody: punkty Cienia spadły na drużynę jak deszcz, a Farin wdał się w wymianę ciosów niczym jakiś warhammerowski Zabójca Trolli. Śmiertelny cios Bestii zadał ostatecznie Elros.

Było cudownie! Naprawdę, jeden z systemów z mojego ścisłego topu!

Komentarze

Popularne posty