Stara Kobieta

     Wspominek trzecioedycyjnych ciąg dalszy. Kolejna przygoda-samoróbka, aczkolwiek nie jestem pewny, czy sam pomysł tej wariacji tematu Romea i Julii nie został mi poddany przez net, czy inne podobne źródło. Niestety, realne życie już zaczęło się nam wdzierać do RPG i z tą sesją czekaliśmy chyba prawie miesiąc...

     32 sigmarzeit 2521


     Fufykilh bym próbował tej całej pisaniny. Próbuję. Litery trudne.

     Wczoraj bys byliśmy w Stein. Wiosce takiej. Zapadłej. Dwie rodziny toczą tam bezsensowny spór. Od dziesięcioleci. Moellerowie i Schmidtowie, młynarze i kowale. Zabawni ludzie. Fufykilh od razu ich polubił. Oznaczył nawet kuźnię Schmidtów. Sikami. By potem tam trafić zapewne. 

     Przy okazji uratowaliśmy przed pobiciem Hansa Moellera. Chłopak miał propozycję. Wycieczka na bagno, szlachetny ratunek dla dwojga zakochanych, Hedwig Moeller i Joergen Schmidt. Zwiali przed rodzicami nie rozumiejącymi ich wielkiej miłości. 

     Na bagnach najpierw znaleźliśmy pamiątkę po chaosyckim rytuale. Słodko. Potem żołędziowe ludki zwisające z drzew. I nieumarłych. Ci ostatnio ciągle się za nami plączą. Mam ich dość. 

     W końcu dotarliśmy do wierzby-rezydencji Starej Kobiety. Wiedźmy, ale nie mówcie tego przy niej. Twarda babka. Oghrena i Hansa załatwiła dwoma machnięciami rączką. Kobiecina przetrzymywała Hedwig... a właściwie portal dla demona Slaanesha. Bo dziewczę ubzdurało sobie, że jej miłość będzie jeszcze trwalsza z jego pomocą. No i doigrała się. Jej kochaś już nie żył, a magia bagien zmieniła go w zombie. A my zmieniliśmy go w zombie trochę bardziej martwego. Hedwig zostawiliśmy z wiedź Starą Kobietą, która mocno pomogła nam opanować sytuację. 

     Tęsknię za Ubersreikiem.

Komentarze

Popularne posty