Agents of Edgewatch

 

     Wczoraj po raz kolejny zagraliśmy w drugoedycyjnego Pathfindera... choć w sumie 4/5 czasu pochłonęła nam sesja 0 :) Ze względów personalnych dotychczasowa kampania w tym systemie została odroczona i wystartowaliśmy nową: Agents of Edgewatch

     To oczywiście jeden z sześcioodcinkowych adventure paths, pomysłów Paizo na przerobienie wielkich kampanii na swego rodzaju wielosezonowe seriale. No cóż, pierwszy raz wchodzę w ten świat i pierwsze wrażenie jest pozytywne: materiałów poszerzających jest sporo, aczkolwiek żałuję, że nie znalazło się miejsce na dokładniejszą mapę Precipice Quarter, głównej areny kampanii (przynajmniej w jej pierwszej części).

     Dla porządku: kampania osadzona jest na wydarzeniach Radiant Festival, odbywającej się w Absalomie raz na sto lat wielkiej, trwającej trzy miesiące fety. Tym razem (a ten raz to rok 4720) festiwal ma się odbyć w zrujnowanym trzęsieniem ziemi Precipice Quarter, który przy okazji ma być rewitalizowany. Od trzech lat, z przerwami na oblężenia, trwają tam prace budowlane, które nieszczęsną dzielnicę prawie już postawiły na nogi. Prawie, bo nie uporano się jeszcze z przestępczością. Utworzono więc nową formację Straży Miejskiej, Edgewatch (Krawędziowców? :) ). Zorganizowano ją w bardzo ekonomicznym trybie... funkcjonariuszom nie jest wypłacany żołd, w zamian mogą sobie konfiskować przestępcom dobra, których nie można łatwo zidentyfikować jako skradzionych komuś konkretnemu. W tym momencie do Krawędziowców zarekrutowała się moja drużyna :)

     Moi gracze zafundowali mi sporą niespodziankę: zamiast zadowolić się jakimś przeciętnym elfem czy krasnoludem, ci postanowili wykorzystać mój niedawny zakup, czyli Ancestry Guide. Postanowili być... fetchlingami :) No, prawie cała - jeden jest ifrytem, krzyżówką żywiołaka ognia... z fetchlingiem właśnie :) Tymi potomkami uchodźców z Wymiaru Cienia są:

  • Undo - kapłan Pharasmy z linii Liminal (Teluch)
  • Sorsul Wielki - czempion Sarenrae (redeemer) z linii Deep (Drzewiec)
  • Drosil - łotr ateista, złodziej, z linii Deep (Carnis)
     Złodziej... od zawsze wiadomo, że z kryminalistów są najlepsi kryminalni :)
     
     Kreacja bohaterów w Pathfinderze to dłuuga i zawiła praca, która zabrała nam prawie 4 godziny :) Czasu na pierwszą sesję nie zostało nam dużo, niecała godzina - ale w moim odczuciu i tak ta godzinka była fajna. Moja trójka dostała pierwszy przydział: uspokoić rozbestwionych awanturników w karczmie Tipsy Tengu. Awanturnicy byli na szczęście baaaardzo początkujący - elfka Miriel Grayleaf została skoszona już w pierwszej turze, halfling Skebs i człowiek Antaro Boldblade niewiele później... Pewne kłopoty sprawił (jak zwykle) tylko krasnolud Bolar ze Stonemoor, który dotkliwie poranił Sorsula... ale i on ostatecznie legł pod ciosami wkurzonego czempiona. Przy okazji, ze względu na nasze niedopatrzenie, Undo stworzył potężną wersję czaru Daze: to Daze właśnie skosił Miriel i Skebsa (nie zauważyliśmy, że ta sztuczka pochłania dwie akcje i Undo strzelał nią trzy razy w turze :D ). To nic! Takie tam błędy w mechanice często również tworzą niezapomnianą atmosferę erpegowania :)]

     No cóż, po obezwładnieniu chuliganów sesja się skończyła. Mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi :)




Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty