Krew bohaterów


   Dziś odbyła się dziesiąta już część kampanii Lost Mine of Phandelver. Jak się okazało (i wbrew oczekiwaniom): nie ostatnia!

     Wielka armada z poprzedniej przygody nieco się przerzedziła: diablica Hana i elf Radu postanowili wycofać się do Phandalinu (a tak naprawdę, to po prostu nie stawili się gracze), więc zagrożeniom World Echo Cave stawili czoła jedynie: Garret Tealeaf (halfliński łotr z tendencją do znikania, 4 lvl); McGregor (krasnoludzki paladyn ofensywny, 2 lvl); Thoradin (krasnoludzki kleryk Silvanusa z potężnym plaskaczem w zanadrzu, 4 lvl); Aquantus (człowiek - czołg, wojownik 4 lvl). Był też Sildar Hallwinter, wiernie im towarzyszący już od Neverwinter.

     Drużyna uznała, że dobrze byłoby wypocząć, co skutecznie zacząłem utrudniać, zaprzęgając do pracy zdarzenia losowe. Ataki strachunów, żądlaków i zombie skutecznie wybiły im z głowy marzenia o długim odpoczynku, poprzestali więc na krótkim, który nieco podreperował im żywotność (a Thoradinowi zrestartował prezerwatywę, czyli Preserve Life). Ostatecznie postanowili więc opuścić salę z wielkim miechem (1) i ruszyć ku rytmicznym dźwiękom, które raz na dwie minuty przerywały ciszę kopalni. Ich źródło okazało się zresztą prozaiczne: podziemne jezioro co jakiś czas gwałtownie wypełniało się dodatkową wodą.
     Drużyna podjęła teraz brzemienną w skutki decyzję: postanowiła ruszyć na południe. Dotarła w efekcie do ogromnej kawerny z dwoma budynkami, każdym wypełnionym morderczą zawartością. W pierwszym z nich (2) znaleźli Spektatora, który nawet zdążył się przywitać... ale Hallwinter, który wygrał test inicjatywy, uznał go z miejsca za wroga. Szarża na potwora zakończyła się jego zgonem, ale dał on przy okazji czas reszcie, by ubić potężnego przeciwnika. Gdy spektator implodował, drużynę dobiegł złowrogi śmiech...

      W budynku południowym (3) rezydował potężny upiór Mormesk (na ilustracji wyżej), który od setek już lat starał się pozbyć się przerośniętej łepetyny. Śmierć spektatora nie tylko wbiła dawno zabitego czarownika w entuzjazm: zaczął się on szybko zastanawiać, kto okazał się na tyle silny, by ubić starego wroga. Gdy dodatkowo drużyna podpaliła mu kwaterę, a potem zaczęła plądrować spopielałe szczątki, Mormesk postanowił ich ukarać.

     Atak upiora miał przerażającą siłę. Z takim wrogiem moi chłopcy się jeszcze nie zmierzyli: nie dość tego, że bił bardzo silnie, nie dość że obniżał maksymalną żywotność (Garret spadł do 13 hp...), to jeszcze miał odporności i immunitety na różne rodzaje obrażeń. Drużyna mimo wszystko początkowo go zlekceważyła: na poprzedniej sesji wprowadziłem mechanikę przewagi liczebnej (dającej ułatwienie w ataku), więc frontalny atak czterech wojowników powinien położyć draba w jednej rundzie... ale nie położył. Apogeum przyszło w momencie, gdy Thoradin postanowił zaatakować przeciwnika swoją bronią atomową, czyli PLASKACZEM. Wyszedł mu nawet krytyk, który zadawał bodaj 40 obrażeń... tyle że akurat na obrażenia nekrotyczne Mormesk miał immunitet całkowity. 

     W odpowiedzi upiór zabił McGregora. Tak, zabił. Po raz pierwszy w mojej dedekowej karierze zginął mi gracz.

     Upiór w końcu sczezł, ale szok pozostał. Żyjąca trójka próbowała się zabarykadować w dawnej siedzibie spektatora (2), ale patrole strachunów wypłoszyły ich również stamtąd. Udali się więc na południe. Bez większych problemów pokonali jaskinię wypełnioną toksycznymi grzybami i dotarli do miejsca, które niegdyś było wejściem do całej kopalni (4). Tam zaatakowała ich chmara dziesięciu żądlaków, które w takiej kupie okazały się być śmiertelnie niebezpieczne. Po wyrżnięciu krwiopijców (Thoradinowi niewiele brakowało do śmierci) sesja się skończyła.

     Kopalnia nadal nie była pokonana.


Komentarze

  1. Chyba trzeba będzie eksplorować całą tą kopalnie, bo po mapce widać, że dużo nie zostało.
    Nie mniej ta sesja najcięższa i najbardziej krwawa.
    W sumie nie wiemy gdzie siedzi ten Czarny Pająk, ale czuję, że nie będzie łatwo z nim.
    Był pomysł żeby nawet wycofać się po posiłki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, być może kopalnia ma dwa poziomy :D

      A może nie ;)

      Rzadko giną u mnie postacie, więc ta sesja była naprawdę brutalna (jeden PC i jeden ważny NPC jak na mnie to straszna brutalność :) ).

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty