Mnich

     Dziś delikatny skok w bok od erpegowej tematyki... choć niezbyt daleki.

     Jednym z odgałęzień mojego wewnętrznego hobbysty jest wargaming, figurkowe gry bitewne. Długo nie żeniłem tego z RPG, twardo stojąc na gruncie „teatru wyobraźni”... i nie brakowało mi tych wszystkich figurek (choć z fascynacją kiedyś patrzyłem na kolorowe zdjęcia figsów w warhammerowej pierdycji).

     Zmieniło się to dopiero dwa lata temu. Najpierw przyszedł Deathwatch ze swoimi masywnymi starciami z xenos, potem czwarta inkarnacja D&D, która naprawdę mocny nacisk kładła na taktyczne rozgrywanie starć zbrojnych... no i cóż, miniaturki pojawiły się na moich sesjach. Tym bardziej, że przecież mam ich sporo :)

No naprawdę...

...trochę ich mam ;)
     Ostatnio po raz pierwszy skusiłem się na produkt dedykowany RPG, dzierżący licencję samych Lochosmoków, czyli na figurkę z linii Nolzur’s Marvelous Miniatures firmy Wizkids. Do zakupowego koszyczka wpadły dwie pozycje: Halfelf Monk i Dwarf Cleric. Kupiłem trochę na próbę, bo nie mam wielkiego zaufania do miniatur spoza wąskiego kręgu bitewniakowych gigantów... i spotkała mnie miła niespodzianka. Figurki są naprawdę tanie: dostarczane są dwie sztuki w jednym opakowaniu za jedyne 20 PLN. Przyjemnie wyglądająca plastikowa wypraska uniemożliwia zawartości obijanie się w pudełku, co też jest dobrym pomysłem. 


     Figurki są już sklejone, w dodatku pokryte białym podkładem, są więc gotowe do malowania (ja mimo wszystko dorzuciłem jeszcze dwie warstwy podkładu by wykonać zenithal preshade). Rzeźba jest naprawdę spoko: na rozpakowanym mnichu doskonale widać muskulaturę i drobną biżuterię. Malowanie tego cudeńka było naprawdę przyjemnością. Szaty i włosy pomalowałem farbami Citadel Contrast, ciało już bardziej tradycyjnie. Efekt jest dla mnie satysfakcjonujący, produkty Wizkids zyskały nowego fana.



Komentarze

Popularne posty