Akhutai Squad

 


     Dziś notka krótka, bo traktuje o sesji... w której nie uczestniczyłem (no, uczestniczyłem... biernie). To kontynuacja przedzierania się przez korytarze stacji Mechanicum "Oko w burzy", w której mój marine... zniknął, porwany przez demona z Osnowy :) Siedziałem więc sobie obok i pohukiwałem z dezaprobatą czasem niczym warpowy głos z publiczności. Misję kontynuowali Akhutai (Assault Marine; Carnis), Cular (Devastator; Drzewiec), Scipio (Tactical, Balista) i Palan (Techmarine; Teluch).

     Nie wszystko ogarniałem, bo czasem odrywała mnie lektura startera do Terrinoth Genesys, ale zasadniczo było chyba tak: Kill Team odnalazł poszukiwanego magosa, który opracowywał koktajl feromonowy który sprawiał, że Tyranidzi traktowali go jak swego (Cularowi niezbyt spodobała się ta wizja). Akhutai postanowił ratować resztę personelu stacji, co zaowocowało krótką strzelaniną z genokradami i sukcesem. Potem epicka ucieczka (początkowo Akhutai zamierzał poświęcić swe życie, by ratować braci i adeptów Mechanicum, ale ostatecznie udało mu się odlecieć na swoim jump packu szybem windy) i... szaleńcze starcie z hordą genokradów dowodzoną przez Brood Lorda.

     Kwadrans sporu: zostać i walczyć czy uciekać jak zwykle w naszych sesjach był ozdobą sesji. Ostatecznie zdanie Akhutaia zwyciężyło i Astartes rozpoczęli odwrót, z akompaniamentem zgrzytania zębów Culara. Najważniejszym momentem (mementem) była jednak salwa Palana, któremu czterokrotnie udało się przerzucić dziesiątkę w rzucie na obrażenia. Tyranidzi umierali.

     Umierali jeszcze szybciej, gdy za nimi otworzyła się Osnowa i wypadły przez nią Krwiopuszcze. I być może też upojony żądzą krwi Tanaton, niektórzy bracia podobno też go tam widzieli, gdy zamykała się za nimi brama hangaru.

     Mission accomplished!

Komentarze

Popularne posty